
Dzisiaj o tym jak zieleń zasadziła się w pokoju dziecięcym ;) Jest coś pociągającego w obcowaniu z ziemią, wilgotnymi jeszcze żołędziami wygrzebanymi podczas wyprawy do parku niemal spod ziemi czy przesypywaniem nasion traw między paluszkami :) Jak widać atrakcje te okazały się równie interesujące nie tylko dla Hani ;) Z tęsknoty do wiosny postanowiłyśmy sprawdzić jak zielen sprawdzi się w przestrzeni dziecka! Postawiłyśmy na zaangażowanie, stąd pomysł aby nie tylko samemu zdobyć nasiona (żołędzie) ale i przygotować osłonki dla naszych przyszłych "upraw" ;) Idealnym do tego materiałem okazały się jednorazowe papierowe kubeczki (równie dobrze w tej roli sprawdzają się puszki czy nawet odpowiednio zhakowane plastikowe butelki) Nasze osłonki zyskały dzięki naklejkom (ruchomym oczom) nową tożsamość, brakowało tylko odpowiedniej fryzury ;) Trawy to uprawowy pewniak, więc znalazł się na naszej liście, tuż obok żołędzi bo Hani zamarzył się ...dąb!!!